Galar
Galar - nieduży płaskodenny drewniany statek rzeczny, zbliżony kształtem do barki. Nie posiadał żagli i poruszany był przy pomocy wioseł. Często podpinany do koni, które ciągnęły statek wzdłuż traktów przy rzece. Szeroko wykorzystywany w całej Polsce do żeglugi śródlądowej. W XIX w. popularny środek transportu w Zagłębiu Dąbrowskim przy spławianiu węgla z kopalń w kierunku Krakowa.
Wygląd
Galary miały 15-24 m długości i 4-6 m szerokości, a kierowano nimi przy pomocy drewnianych wioseł. Na środku pokładu znajdowała się zbita z desek budka, która służyła jako magazyn narzędzi i sprzętu.
Transport towarów
Galarami transportowano głównie takie towary jak np. węgiel, ziemniaki, piasek na rynki krakowskie i do Królestwa Kongresowego, a z powrotem - rudy cynku, drewno, sól. Pod prąd rzeki barki były ciągnięte końmi prowadzonymi brzegiem rzeki przez koniuchów, którymi byli chłopi z zaborów rosyjskiego i austriackiego. Mieszkańcy Mysłowic nazywali ich "trybarzami", a ich zajęcie "trybarką".
Żegluga na Przemszy odbywała się właściwie przez cały XIX wiek, mając okresy nie tylko znacznego ożywienia (np. lata 1820 - 1830, 1840 – 1846), ale i poważnego osłabienia. Zależała w dużej mierze od koniunktury gospodarczej panującej na ziemiach polskich pod zaborami oraz od warunków żeglugowych, tj. niskiego lub wysokiego poziomu wody w korycie rzeki.
O wielkości ładunków przewożonych Przemszą świadczą np. dane z lat 1857 - 1860. Wówczas, tylko do Krakowa oraz do fabryk cukru w Przemnikowie i w okolicach Połańca, dostarczano 55.400 ton węgla, a do jego transportu wykorzystywano 200 galarów. Inny przykład pochodzi z końca XIX wieku: z kopalni "Niwka" wysyłano codziennie do Krakowa 40 barek z zawartością około 40 wagonów kolejowych węgla.
Transport tratwami
Obok galarów, do transportu służyły także prymitywne tratwy drewniane w kształcie żłobu, w których szczeliny między belkami wypełniano mchem. Miały one około 16 m długości i 4 m szerokości, a sterowane były długimi wiosłami. W przeciwieństwie do galarów, używano je tylko jednorazowo. Załadowane cynkiem, węglem lub wapieniem płynęły z prądem rzeki do Wisły i dalej do Warszawy, a nawet do Gdańska. Ze względów bezpieczeństwa pojedyncze tratwy łączono w grupy składające się z 30 do 40 sztuk, którymi kierował doświadczony flisak, tzw. retman. Pływał on w kajaku zwanym retmanką, wyżłobionym w pniu drzewa, w pozycji na wpół stojącej i na wpół siedzącej. Sygnalizował flisakom czyhające na ruch niebezpieczeństwo, np. ławice piaskowe czy też mielizny. Tratwy po przybyciu na miejsce nie wracały już do portu wyjściowego. Po rozładowaniu flisacy rozbierali je i sprzedawali jako drewno.
Upadek transportu rzecznego
Na przełomie XIX i XX wieku transport rzeczny stracił na znaczeniu na rzecz coraz bardziej dynamicznie rozwijającego się transportu kolejowego, który w ostateczności doprowadził do jego upadku.
Galary na dawnej pocztówce
Plik:Galary KZI 041 1937.02.10.jpg
Bibliografia
- Małgorzata Śmiałek, Zbigniew Studencki: Sosnowieckie ABC, tom VII. Muzeum w Sosnowcu, 2008, s. 22-23. ISBN 978-83-89199-37-9.