Teodor Cieszkowski
Zagłębiowskie Biogramy | |
Teodor Cieszkowski | |
Imię i nazwisko | Teodor Cieszkowski |
Data urodzenia | 1833 |
Data i miejsce śmierci | 10 kwietnia 1863 Leśniaki Chabielskie |
Miejsce spoczynku | nieznane |
Teodor Cieszkowski - powstaniec styczniowy, pułkownik, wychowanek Polskiej Szkoły Wojskowej w Cuneo.
Po wybuchu powstania styczniowego przedostał się do Krakowa i przyłączył się do formowanego oddziału Apolinarego Kurowskiego w Ojcowie. Brał udział w walkach w rejonie Olkusza, a następnie dowodził atakiem kosynierów w bitwie o Sosnowiec, w której został ranny - kula przestrzeliła mu rękę.
Tak opisuje tamte wydarzenia w Sosnowcu i udział w nich Teodora Cieszkowskiego Stanisław Zieliński w swym dziele z 1913 roku, „Bitwy i potyczki 1863-1864”, w rozdziale poświęconym walkom na terenie województwa krakowskiego [zachowana pisownia oryginalna]:
Ustanawiając w powiecie olkuskim władzę Rządu Narodowego, Kurowski, w nocy z 6. na 7. lutego podsunął się pod Sosnowiec, gdzie moskale skoncentrowani byli w sile 300 ludzi. Oddział polski liczył 50 jazdy, 50 strzelców i 50 kosynierów. Kurowski w centrum pozycyi ustawił kosynierów, na lewem i prawem skrzydle strzelców, pod dowództwem Edwarda Staweckiego i Nikeforowa, sam zaś z kaweleryą, będącą pod komendą Mięty, stanął nad kordonem pruskim, spodziewając się ucieczki moskali w tę stronę. Moskale uwiadomieni o zbliżaniu się powstańców, morderczym ogniem z komory i stacyi kolei przywitali pierwszy atak, około 1. godziny w nocy. Pod Cieszkowskim, dowódzcą kosynierów, padł koń, atoli Ciszkowski, aczkolwiek raniony, nie zszedł z placu, lecz trzy razy ponawiał atak na budynki, zajęte przez nieprzyjaciela, aż je zdobył, Kurowski zaś i Gaszyński, poparłszy atak, zmusili nieprzyjaciela do ucieczki. Jeden z uciekających ku granicy pruskiej oddziałów, liczący około 50 ludzi, wpadł na kawaleryę powstańczą i doszczętnie zniesiony został. Tymczasem ludzie Gaszyńskiego przetrząsali zdobyte budynki, a pochowanych po katach moskali chwytali i rozbrajali. Zdobyczą tej szczęśliwej wyprawy było 600.000 złp. Zabranych za kwitami z komory, 40 koni z całym przyrzadem, 40 karabinów, 100 centnarów ołowiu i t. p. Po tym krwawym chrzcie Kurowski poszedł do Dąbrowy, gdzie znużonych ludzi i konie na wygodnych ulokował kwaterach. Niedobitki moskiewskie schroniły się na Szląsk. Mimo blisko 5-godzinnej walki oddział polski miał tylko 3 zabitych i 17 rannych. Straty moskiewskie były znaczne; rannych moskali ulokował Kurowski w szpitalu w Dąbrowie, około 30 jeńców moskiewskich, między nimi kapitana żandarmeryi, wypuścił na wolność, zaopatrzywszy nadto każdego z nich 2-ma złp. na drogę, kilku jednak pozostało w szeregach powstańczych i dobrze później się bili. Na terytoryum pruskie do Katowic schroniło się ze Sosnowca oraz innych punktów granicznych około 400 wojska moskiewskiego. W Dąbrowie, dokąd przybył z 30 ochotnikami oficer z wojska moskiewskiego Antoni Kulesza, pozostał oddział przez dwa dni, w którym to czasie zbyto zapasy zabrane w Sosnowcu, a ranny Cieszkowski, mianowany pułkownikiem, zajął się nawet laniem dział, poczem przez Sławków i Olkusz ruszył Kurowski do Ojcowa, wszędzie z radością przyjmowany i zaprowadzając władze narodowe.
10 kwietnia 1863 roku ponownie został ciężko ranny w potyczce we wsi Broszęcin. Tym razem kula trafiła go w pierś. Wraz z częścią powstańców zdołał ujść z pola bitwy i schronił się w dworze Kozłowskich w Leśniakach Chabielskich. Tam dopadł go i jego towarzyszy pościg wojska carskiego. Cieszkowski zginął na łożu dobity przez rosyjskich żołnierzy.